
Jabłka z Sadu Zaścianki
Jabłka z Sadu Zaścianki
Na bazie rodzinnego gospodarstwa rolnego pan Stanisław Puchalski prawie 40 lat temu założył sad. Dziś nadal dogląda jabłek, jednak u sadowniczego steru stanęła jego córka Marta.
- Absolutnie mnie nie ciągnęło do wsi i rolnictwa – zdradza Marta Puchalska-Tupaj. – Zawsze byłam mocno zaangażowana społecznie, interesowała mnie polityka, socjologia i z tym wiązałam swoją przyszłość.
Od idei do sadu
Pani Marta od wielu lat wraz z mężem mieszka w Warszawie, związana była z polityką, branżą modową i e-commerce, jednak jej pasją okazała się slow food.
- Zaczęło się od cydrów rzemieślniczych, a wiadomo, że cydr to jabłka. Pomyślałam wtedy o naszym rodzinnym sadzie – opowiada. Aby wzbogacić swoją wiedzę skończyła podyplomowe rolnictwo na SGGW w Warszawie. I choć do produkcji cydru nie doszło – jabłka z Zaścianek okazały się zbyt słodkie – to idea powrotu do sadowniczych korzeni przeobraziła się w fakt.
- Zajmuję się dziś sprzedażą naszych jabłkowych produktów i ich promocją, a tata jest naszym głównym specjalistą od upraw – wyjaśnia Marta Puchalska-Tupaj, która wprowadziła do rodzinnego gospodarstwa produkcję soków, żywego octu jabłkowego, oxymelu i shrubu [o tych produktach - link zewnętrzny: przeczytaj TU – dop.red.]. - I choć na co dzień wraz z mężem nadal mieszkamy i pracujemy w Warszawie, to w Zaściankach jesteśmy prawie w każdy weekend.
Skrzynka prosto z drzewa
- Prowadzimy sad na 4 hektarach metodą biodynamiczną, czyli w zgodzie z rytmem przyrody – wyjaśnia nam. - Nie stosujemy środków chwastobójczych, unikamy pestycydów, stosujemy naturalne nawozy; między drzewami rosną rośliny, także te miododajne, aby wspomóc zapylanie.
W zaściankowym sadzie nie barwi się jabłek, dojrzewają naturalnym rytmem. Wśród uprawianych odmian są min.: Ligol, Rubin, Decosta, Cortland, Lobo, ale też Honeycrisp, Jonagored, Fuji Beni Shogun, Gloster i Pinova. To właśnie z nich pani Marta z mężem produkują wyjątkowo słodkie soki. - Ważna jest odpowiednia mieszanka konkretnych odmian - wyjaśnia. - Nasza jest taka, że soków nie trzeba dosładzać niczym dodatkowym.
Soki i inne produkty z Sadu Zaścianki można spotkać w delikatesach, eko-sklepach i restauracjach w Białymstoku i Warszawie. Jednak po jabłka najlepiej przyjechać osobiście.
- Ułatwiamy jednak ich kupno – zapewnia Marta Puchalska-Tupaj. – Proponujemy zamówienie jabłek przez nasz fan page na FB, stronę internetową albo e-mail. Można zamówić konkretną liczbę kilogramów, albo naszą firmową skrzynkę, czyli 15 kilo zapakowane w karton z naszym logo. Można w nim jabłka nie tylko przewieźć, ale także przechowywać – zachęca właścicielka sadu.
Jabłka to owoc sezonowy. Najlepiej przyjechać do Zaścianek w maju i czerwcu, albo jesienią – w październiku, listopadzie.
- W naszym sadzie także w sposób tradycyjny jabłka zbieramy, czyli ręcznie. Angażujemy do tego całą rodzinę i chętnych znajomych – mówi pani Marta. - I wtedy są rzeczywiście najlepsze, prosto z drzewa.

Sad Zaścianki
Rodzinne gospodarstwo sadownicze. Sad uprawiany metodą tradycyjną, na naturalnych nawozach, bez pestycydów.
e-mail: sad/at/sadzascianki.pl
Strona na fb - link zewnętrzny: https://www.facebook.com/sadzascianki
Strona internetowa - link zewnętrzny: https://sadzascianki.pl


Forma działalności
Sprzedaż i dostawy bezpośrednie

Gdzie kupię produkt
- zamówić przez FB, bądź e-mailem i odebrać w gospodarstwie