Piotr Olesiuk - pasieka TOMA

Pan Piotr Olesiuk, emerytowany żołnierz, po zakończeniu służby szukał zajęcia, które pozwoli mu jednocześnie odpocząć i pozostać w ruchu, blisko natury. Tak narodziła się Pasieka TOMA – dziś jedna z bardziej rozpoznawalnych w regionie. – To ciekawa praca, przede wszystkim w terenie - tak jak lubię, choć latem zaczynam już o trzeciej rano. Za to zimą mogę pograć w brydża – śmieje się pan Piotr. W codziennych obowiązkach wspiera go żona Tamara.

Od rodzinnej tradycji do własnej pasieki

Pan Piotr pochodzi z dużej wsi, gdzie niemal w każdym gospodarstwie stało kilka uli. Jego dziadek, również Piotr, prowadził własną, małą pasiekę. Co ciekawe, również dziadek małżonki Tamary – pan Antoni – był pszczelarzem. To właśnie na terenie jego starego sadu, pełnego ponadstuletnich jabłoni, dziś zimują ule Pana Piotra. – To miejsce ma duszę. Pszczoły wracają tu po sezonie, a ja czuję, że historia zatoczyła koło – mówi z uśmiechem.

Pierwsze ule i nauka od podstaw

Po przejściu na emeryturę przez rok nie wiedział, co ze sobą zrobić. Dopiero znajomy pszczelarz podsunął pomysł: „Załóż pasiekę, to cię wciągnie”. I faktycznie – wciągnęło. Kilka uli, zero doświadczenia, za to ogromna ciekawość. – Pierwsze lata to nauka, błędy i eksperymenty na ulach warszawskich poszerzonych – opowiada. Z czasem dołączył do Koła Pszczelarzy w Białymstoku, gdzie ukończył dwa kursy na mistrza pszczelarskiego. – Atmosfera była świetna, a poznani ludzie do dziś są moimi przyjaciółmi po fachu – wspomina.

W stronę nowoczesności

Z czasem praca na pasiece stacjonarnej przestała wystarczać. Pan Piotr postanowił stworzyć pasiekę wędrowną. Przerzucił się na ule wielkopolskie, zamontował je na lawetach i ruszył za pożytkami – od pól po lasy. Zawsze w porozumieniu z gospodarzami, którzy dzięki obecności pszczół ograniczają stosowanie chemii. Najbardziej ceni jednak współpracę z Białowieskim Parkiem Narodowym. To tam, wśród lip puszczańskich, powstaje jego najbardziej wyjątkowy produkt – Lipiec Białowieski, miód lipowy zarejestrowany jako produkt regionalny.

Miód z historią i charakterem

W swojej pracy pan Piotr łączy tradycję z ekologicznym podejściem. Stare ule po dziadku żony ocieplał suchymi liśćmi paproci – dokładnie tak, jak robiono to przed laty. – Dokładnie tak jak robił to dziadek Antoni – mówi z przekonaniem. Do dziś pasieka prowadzona jest w sposób naturalny, bez chemii i zbędnych ulepszeń. O jakości najlepiej świadczą klienci – stali od ponad dziesięciu lat, zawsze zadowoleni.

Wyróżnienia i plany

Pasieka TOMA działa od 2005 roku, a dziś liczy około 130 uli. W 2024 roku pan Piotr zdobył II miejsce w konkursie na najlepszą pasiekę województwa podlaskiego, organizowanym przez Urząd Marszałkowski, co zaowocowało wizytą w Austrii, by móc obserwować pracę tamtejszych pszczelarzy i zgłębić ich tajniki pracy. Jego produkty wielokrotnie nagradzano także podczas Biesiad Miodowych, gdzie zajmował czołowe miejsca za smak i jakość.
W ofercie ma miody odmianowe, pyłek, propolis, a także autorski miód z pyłkiem i propolisem o wyjątkowych walorach odżywczych.

Pasja i spokój

– Nie czuję się wyjątkowy, robię to, co każdy pszczelarz, który bierze swoją pracę na poważnie. Nie przeszkadzam pszczołom i pozwalam im robić swoje – mówi z pokorą. Ale za tym spokojem kryje się 20 lat doświadczenia, konsekwencji i miłości do natury. Dziś jego plan jest prosty – zautomatyzować pracownię i mieć więcej czasu na to, co w pszczelarstwie najcenniejsze: ciszę, rytm i zapach ula.

Gdzie kupić

Produkty Pana Piotra Olesiuka można nabyć po kontakcie telefonicznym bezpośrednio przy pracowni w Sakach, w Hajnówce przy ul. Bohaterów Warszawy 23, w Białowieży – przy rezerwacie żubrów oraz w lokalnych sklepach i na jarmarkach. Dostępne są także wysyłkowo poprzez stronę internetową Imperator Puszczy.

Tekst i fot. Paulina Dąbrowska, Podlaskie Centrum Produktu Lokalnego