
Kosmetyki z Miodowej Mydlarni
Skarby z Miodowej Mydlarni (Białystok)
Kiedy w latach 80-tych w Polsce w drogeriach były głównie szampon pokrzywowy i krem Nivea pani Urszula pilnie sporządzała domowe kosmetyki na własne potrzeby.
- Głównie odżywki i płukanki do włosów – wspomina dziś szefowa Miodowej Mydlarni. – Kiedy wyszłam za mąż i urodziła nam się córka i okazało się, że ma tzw. atopię skóry, przeszliśmy przez różne apteki, kosmetyki i maści. Wtedy pomyślałam poważniej o powrocie do wytwarzania naturalnych kosmetyków.
Mydlany początek
Pomysł zaczął przybierać realne kształty, kiedy mąż pani Urszuli – Marek Guszczyn założył pasiekę [Markowa Pasieka – poczytasz o niej TU - dop. red.] i w domu pojawił się pszczeli wosk. Początkowo ten produkt był przez państwa Guszczyn tylko magazynowany. W tym czasie jednak pani Urszula przeszukiwała Internet w poszukiwaniu receptur na kosmetyki domowe i wkrótce wosk stał się niezbędny.
- Zaczęłam od najbardziej skomplikowanego technologiczne produktu, czyli mydła - zdradza. - Testowałam receptury, wymyślałam nowe, w pewnym momencie mieliśmy już ze 30 rodzajów naszego mydła. Śmieliśmy się, że możemy się nimi myć do końca życia.
Po mydłach przyszła kolej na inne kosmetyki a także na firmę pod nazwą Miodowa Mydlarnia. - Bardzo nam ta nazwa pasuje, choć nie robimy już tylko mydła – mówi pani Urszula. – Ale łączy naszą pasję pszczelarską i kosmetyczną.
Jakość w trendach
W Miodowej Mydlarni można odnaleźć wiele skarbów. Są oczywiście mydła: naturalne, z dodatkiem ziół i olejów; szampony (w kostce), balsamy do ciała, ust i rąk, peelingi do twarzy i ciała; olejki pielęgnacyjne, a także pudry i kule do kąpieli. Wszystkie łączy staranne, ręczne wykonanie, autorskie receptury, opakowanie zgodne z eko trendami i wysoka jakość.
- Robimy je tak, jak dla siebie. Dbamy o jakość składników, bo wytwarzamy je dla ludzi, jesteśmy za nich odpowiedzialni – wyjaśnia Urszula Guszczyn. – Kosmetyk nie jest lekiem, ale w wielu przypadkach może leczenie wspomóc, dzięki odpowiedniemu składowi i systematycznej pielęgnacji.
W składzie kosmetyków Miodowej Mydlarni są przede wszystkim produkty pszczele.
- Z własnej pasieki przebadane w laboratorium w Białymstoku, bądź od sprawdzonych dostawców z gotową już dokumentacją, której wymaga od nas prawo kosmetyczne – opowiada Urszula Guszczyn. – Kupujemy też od lokalnych producentów, np. oleje z Olejowego Raju [można przeczytać o nich TU – dop. red.], czy z Darów Natury w Korycinach [w naszej bazie są TU – dop. red.] – wyjaśnia szefowa Miodowej Mydlarni.
Ze wsparciem natury
Ważnym aspektem działalności Miodowej Mydlarni jest przejrzystość i informacja o surowcach użytych w produkcji. Dlatego na stronie internetowej firmy można znaleźć bardzo szczegółowy opis surowców używanych w kosmetykach. Na przykład wosk pszczeli:
„Wosk pszczeli jest bogaty w biologicznie czynne substancje, których idealna kompozycja pozwala na skuteczną pielęgnację nawet najwrażliwszych typów skóry. Zawiera proteiny, lipidy, węglowodany, witaminy, sole mineralne, mikroelementy. (…) zapobiega wysuszaniu skóry, uelastycznia i zmiękcza ją oraz nie pozwala na utratę wody przez naskórek. (…) Ponadto, wosk pszczeli pełni rolę naturalnego konserwantu, przedłuża przydatność i zestala konsystencję mydła. Wszystkie, bez wyjątku, mydła tworzone w Miodowej Mydlarni zawierają wosk pszczeli.”
Za te informację odpowiedzialna jest Urszula Guszczyn. - Chcę, aby klient wiedział, jakie dobro płynie z poszczególnych składników i rozumiał, dlaczego zastosowałam właśnie ten, a nie inny surowiec – wyjaśnia.
W kostce i szkle
Co było w Miodowej Mydlarni największym wyzwaniem? - Zdecydowanie, szampon w kostce – odpowiada pani Urszula.
- Pracowaliśmy nad nim ponad pół roku. A to nie ta konsystencja, nie ta struktura, zapach, potem opakowanie, papier czy puszka? Było trudno, ale uparliśmy się i w końcu się udało – opowiada pani Urszula. Dziś w ofercie szampon w kostce jest zarówno dla kobiet, mężczyzn, ale także dla … psów. – Psy są wyczulone na wszelkie zapachy, dlatego ten szampon pachnie naturalnie, jedynie użytym w produkcie olejem tamanu - wyjasnia pani Urszula.
Klienci chętnie też kupują balsamy i peelingi do ciała. Świetnie odnalazły się na rynku tzw. „twarde perfumy”, czyli zapach zatopiony w pszczelim wosku, w niewielkim opakowaniu z ciemnego szkła.
- Są delikatne, dość trwałe i mają swoich zagorzałych fanów – uśmiecha się pani Urszula. – A jeśli chodzi o opakowania, to w znaczącej większości są ze szkła, metalu bądź z papieru. Tylko olejki mamy w plastiku ze względów praktycznych, aby po wyślizgnięciu się z ręki, nie rozbiły się.
O Miodowej Mydlarni można poczytać zarówno na jej stronie internetowej, blogu na niej prowadzonym, ale też w wielu portalach i pismach zajmujących się naturalnymi kosmetykami.
- Lubimy się spotykać z ludźmi, rozmawiać z nimi. Cieszymy się na rozmaite targi, bo to kontakt z klientem daje nam bezpośrednią odpowiedź, czy nasze produkty są dla nich dobre – mówi Urszula Guszczyn. – A na tym nam bardzo zależy, aby to dobro, które my otrzymujemy od pszczół, od natury, przekazywać dalej.

Miodowa Mydlarnia
Białostocka manufaktura kosmetyczna bazująca na produktach naturalnych, przede wszystkim pszczelich z własnej pasiek położonych na terenie Puszczy Knyszyńskiej. Bogata oferta mydeł, balsamów, kosmetyków do kąpieli, pielegnacji ciała, twarzy i włosów a także perfumy zatopione w pszczelim wosku.
Strona na FB (link zewnętrzny): Miodowa Mydlarnia
Strona internetowa (link zewnętrzny): https://miodowamydlarnia.pl/
Tel. +48 603 95 99 33, e-mail: sklep/at/miodowamydlarnia.pl


Gdzie kupię produkt
Na stronie internetowej manufaktury, poprzez profil na FB, na miejscu w białostockiej pracowni a także na rozmiatych targach eko-kosmetyków.