Miód pszczół augustowskich

– Wszystko zaczęło się ponad 50 lat temu, kiedy byłem jeszcze dzieckiem. Ojciec sprowadził pierwsze pszczoły. Początkowo moja styczność z nimi była czysto teoretyczna. Potem podpatrywałem, jak ojciec zajmował się pszczołami. A teraz od ponad 10 lat sam prowadzę pasiekę – mówi Andrzej Miszkiel.

Pasieka pana Andrzeja liczy 45 pszczelich rodzin rasy augustowskiej. – Byłem na szkoleniu dotyczącym tej rasy. Spodobało mi się, że jest to pszczoła przystosowana do naszych warunków klimatycznych. Ona sobie dobrze radzi w lesie, nie potrzebuje też wielkich pożytków i jest zdrowsza – mówi pszczelarz.

Pan Miszkiel cały czas pogłębia swoją wiedzę w zakresie pszczelarstwa: czyta książki, prenumeruje fachowe czasopisma, bierze udział w szkoleniach organizowanych przez koło pszczelarskie w Sejnach.
– Bardzo dużo dają rozmowy z kolegami, starszymi pszczelarzami, którzy od kilkudziesięciu lat hodują pszczoły – dodaje pan Andrzej.

Pasieka pana Andrzeja jest po części stacjonarna, po części wędrowna.
- Wiosną wiozę ule na mniszek, później na malinę do lasu, następnie na grykę – wylicza pan Andrzej. – Z pasieki pozyskuję miód i kit pszczeli. Wszystkie moje miody są wielokwiatowe z przewagą, w zależności od sezonu i dostępności pożytku, mniszka, maliny leśnej, lipy czy gryki – mówi pszczelarz.

Miody można kupić bezpośrednio u pana Andrzeja. Kupują go głównie znajomi, ale zawsze można zadzwonić i spytać, czy miód jest dostępny.