Słodycz Starej Szkoły
Słodycz Starej Szkoły (m. Sokółka, pow. sokólski)
Podlaskie smaki i włoski styl? Taką mieszankę mogą zrobić tylko właściciele sokólskiej Starej Szkoły. Lodziarni i cukierni, która zyskała sławę nie tylko w regionie i Polsce, ale też w Europie!
Mimo, iż w Starej Szkole lodowych smaków jest mnóstwo (aż 80 w bieżącej sprzedaży, w tym 20 sorbetów!), właściciele lodziarni nie zapominają o regionie. Lody z serem korycińskim, lody lawendowe, borówkowe, malinowe, z trawą żubrową czy truskawkowe – surowce do nich pochodzą z podlaskich gospodarstw.
- O produktach, ziołach, owocach z regionu, które budują smakowy naszych lodów i ciast z przyjemnością opowiadamy gościom i, proszę mi wierzyć, słuchają jak uczniowie w szkole - zapewnia pan Andrzej Dutkowski, założyciel Starej Szkoły. - Borówki kupujemy z największej plantacji w Europie, która jest tuż obok Sokółki, a lawendę z pola w Dworzysku [w naszej bazie są TU – dop. red.], też niedaleko. Rokitnik, z którego robimy i lody, i podlaski napój – buzę pochodzi z plantacji pana Stanisława Trzonkowskiego, największej w Polsce [piszemy o niej TU – dop. red.]. Niewiele osób wie, że jest ona zlokalizowana na terenie naszego powiatu! Przy okazji, opowiadamy też o samym rokitniku, jego niesamowitych prozdrowotnych właściwościach i zaletach.
Co lokalnego znajdziemy jeszcze w lodach Starej Szkoły?
- Truskawkę kupujemy z plantacji w gminie Dąbrowa Białostocka. To Senga sengana, rzadka odmiana deserowa o wyjątkowym aromacie. Malinę kupujemy z innej plantacji, ale też spod Dąbrowy, a jagodę kamczacką spod Bielska Podlaskiego – zdradza Łukasz Dutkowski, jeden z dwóch synów pana Andrzeja, który w rodzinnej firmie pełni funkcję głównego technologa. - Z okolic Bielska kupujemy też trawę żubrową.
Kopalnia i mercedesy
Zaczęło się jednak w Lublinie. Tam bowiem poznali się pan Andrzej i pani Małgosia, która pochodzi z Sokółki. Po studiach wyjechali na Śląsk.
- Pojechaliśmy za pracą. Żona studiowała na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim, ja z wykształcenia jestem magistrem inżynierem mechanikiem budowy maszyn górniczych i wiertniczych. Na Śląsku pracowałem w kopalni odkrywkowej kredy w Chełmie i Rejowcu, a potem w historycznej kopalni węgla kamiennego „Manifest Lipcowy” w Jastrzębiu – wspomina pan Andrzej. – Później był upadek komunizmu i zdecydowaliśmy się na powrót w rodzinne strony żony.
Jednak z kopalni do lodziarni droga nie jest tak oczywista. Zdecydował przypadek. Prowadząc w Sokółce sklep, państwo Dutkowscy kupili pierwszy automat do lodów tzw. włoskich.
- Jakiś czas później pojechaliśmy do znajomego z Iłży, który wytwarzał lody, ale rzemieślnicze o bardzo wielu smakach. I to on nas zachęcił, by zająć się tą branżą – opowiada pan Andrzej. – Pewnie, że musieliśmy się dużo uczyć. Początkowo pracowaliśmy na gotowych komponentach, czyli mieszankach. Uczyliśmy się technologii najpierw u polskich, później u włoskich mistrzów lodziarstwa.. Zainwestowaliśmy w wysokiej jakości maszyny.
I m.in. za te maszyny synowie pana Andrzeja, Łukasz i Jan, do dziś są rodzicom wdzięczni!
- Jesteśmy wdzięczni za wiele rzeczy, jednak jeśli chodzi o firmę, to rodzice wtedy kupili mercedesy wśród maszyn – podkreśla Jan Dutkowski odpowiadający w firmie za marketing i promocję. – To pozwoliło nam, jak namówiliśmy już tatę na spore zmiany, na przeprowadzanie rozmaitych prób i zmianę sposobu produkcji.
Inaczej i na bogato
Jan i Łukasz nie mają wykształcenia gastronomicznego. Łukasz jest lekarzem weterynarii, Jan artystą muzykiem – obaj mają jednak olbrzymią pasję i coraz większą wiedzę o cukiernictwie.
- I to też zasługa rodziców, zwłaszcza mamy, która dbała o nasze kubki smakowe. Zawsze dużo rozmawialiśmy przy jedzeniu. O tym, jak to smakuje, co wyczuwamy – wyjaśnia Jan Dutkowski. – Zostało to w nas i pochłonęło.
A że apetyt rośnie w miarę jedzenia, Łukasz i Jan postanowili pójść nie o krok, a o parę kroków dalej. Rozpoczęli kulinarne podróże po Europie, głównie po Włoszech – ojczyźnie lodów.
- Chcieliśmy inaczej. Dlatego nigdy się nie powołuję na tradycję, bo musiałbym do tej pory robić jedynie śmietankowe, kakaowe i truskawkę na mleku – śmieje się Łukasz. - A my robimy o wiele więcej i nie pracujemy już na komponentach – podkreśla.
W Starej Szkole produkuje się bowiem lody nie „o smaku” np. owoców, ale „z owoców”. To efekt pasji, wielu kursów specjalistycznych i spotkań z cukiernikami z najwyższej półki z Polski i Europy.
- Choć Łukasz potrafi nawet ich zaskoczyć – śmieje się Jan. – Lubi na bogato, dlatego jego sorbety zawierają od 50 do 70% wsadu owocowego. Jeden z naszych lodowych przyjaciół z Włoch oniemiał, jak to usłyszał. U niego wsad owocowy to raptem 30% - wyjaśnia Jan.
Orzechowe mikrony
W maju 2023 r. Stara Szkoła wspólnie z Urzędem Marszałkowskim Województwa Podlaskiego pojechała na misję gospodarczą na Litwę. Wygrali udział w tym wydarzeniu dzięki swoim kolejnym autorskim produktom: „masłu” orzechowemu i czekoladzie – przeznaczonym do celów gastronomicznych.
- Sami kupowaliśmy rozmaite masła i czekolady, aż stwierdziliśmy, że postaramy się je samodzielnie wyprodukować i to w takiej jakości, jaka będzie nas zadowalać – wyjaśnia Jan. – Surowce mamy najwyższej jakości m.in. pistacje z Bronte, orzechy laskowe z Piemontu. Znamy naszych dostawców, spotykamy się z nimi na corocznych targach lodziarskich w Rimini, i ufamy im.
A za sterami technologii przetwarzania ziaren stoi, oczywiście, Łukasz Dutkowski. – Opracował taki sposób mielenia ziaren kakaowca i orzechów, że potrafi je rozdrobnić do 2 mikronów! – chwali brata Jan. – Wiemy z rozmów ze znajomymi cukiernikami, że nie ma w Polsce firmy, która rozdrabnia je bardziej, że jest to absolutnie wyjątkowe!
Na półkach cukierni w Sokółce słoiki z „masłem” orzechowym i czekoladą stoją w szklanych witrynach. Obok nich duże słoiki z jogurtem.
- Z nim było dość zabawnie. Po pierwsze sami robimy jogurt, bo go lubimy. Po drugie potrzebny nam jest do lodów jogurtowych. Kiedyś trochę nam zostało z produkcji i pakowaliśmy go w słoiki, jeden z gości to zauważył i zamówił. I teraz robimy 200-300 słoików tygodniowo – opowiada Łukasz.
Królowa Matka i włoskie marzenie
W Starej Szkole oprócz lodów o wielu smakach, można też wypić kawę premium ( jest tu bowiem autorska palarnia kawy speciality) i zjeść ciasto. To z kolei królestwo pani Małgorzaty.
- Po produkcji lodów zostawały nam białka, trzeba było coś z nimi zrobić, więc mama wpadła na pomysł pieczenia bezy. A potem weszły jej kolejne przepisy, bo cukiernia przecież pracuje cały rok, a zimą na lody nie ma zbyt wielu amatorów – opowiada Jan. - Mama wysoko stawia poprzeczkę, potrafi przejrzeć ciasta stojące już na witrynach i wyjąć te, które jej nie odpowiadają. Nie lubi być w świetle reflektorów, ale i tak ona jest tu królową – uśmiecha się Jan.
Wykwintne i skomplikowane ciasta to także domena Łukasza. To on wprowadził na salony Starej Szkoły włoskie panetonne – wysokie ciasto na zakwasie (nie drożdżowe) wywodzące się z bożonarodzeniowej tradycji Mediolanu.
- Wyjątkowo kapryśne i żyjące własnym życiem – mówi Łukasz, a Jan dopowiada: – Ale nasze jest już na takim poziomie, że trafia do Włoch, swojej Ojczyzny, a stamtąd do np. naszych znajomych w Polsce. Znam takie przypadki - śmieje się Jan.
Nad panetonne bracia Dutkowscy wciąż pracują m.in. z włoskimi mistrzami. Ich marzeniem jest, by zakwalifikować się na konkurs panetonne w Italii. – Choć nie wiem, czy jest to możliwe, bo nie jestem przecież Włochem – uśmiecha się Łukasz.
Zostać na tydzień
- Z roku na rok powiększa się grupa przedsiębiorców, z którymi współpracujemy – zdradza Jan Dutkowski. – Pomimo, że nie mamy najtańszych lodów, kawy czy czekolady, to świadomi właściciele lokali ryzykują współpracę z nami. Widzą i czują różnicę w jakości.
Stara Szkoła sprzedaje bowiem nie tyko lody do rozmaitych lokali, ale też własne czekolady w kaletkach, kawy, pasty orzechowe i wiele innych produktów używanych w wyrobach cukierniczych.
-Dzięki temu, że na własne potrzeby wytwarzamy wiele rzeczy, mamy ofertę biznesową dla innych i możemy współpracować z wieloma świetnymi miejscami w całej Polsce - wyjaśnia Łukasz.
Stara Szkoła dzięki temu działa nie tylko latem. Poszerzyła swoją ofertę również o paczki prezentowe i świąteczne. Wykonuje je na zamówienie, głównie dla firm w okresie jesienno-zimowym.
- Robimy paczki na bogato!- podkreśla Jan. – Są tam nasze kremy, praliny czekolady, kawy i herbaty. I przede wszystkim panetonne, które także wysyłamy na zamówienia indywidualne.
Nowością sezonu turystycznego 2023 są noclegi. Na piętrze Starej Szkoły powstały pokoje, w których nocleg znajdzie ok. 30 osób.
- Dzięki temu na pytanie naszych gości: „Jak spróbować tych wszystkich smaków?”, możemy odpowiadać: „Zostańcie na tydzień! Miejsca są.” – śmieje się Jan.
Urszula Arter, Podlaskie Centrum Produktu Lokalnego
Stara Szkoła Sp. z o.o.
Blisko 80 smaków lodów, autorskie masła orzechowe i czekoladowe, ciasta i kawa premium - rodzinna cukiernia i lodziarnia z Sokółki "Stara Szkoła" jest miejscem pełnym wybitnych smaków. Produkty oparte na surowcach najwyższej jakości zarówno z Podlaskiego, jak i ze świata.
tel.: 606 428 231
e-mail:bystaraszkola/at/gmail.com
FB (link zewnętrzny): Stara Szkoła
Forma działalności
Gastronomia i catering
Gdzie kupię produkt
- - na miejscu w cukierni
- - w Białymstoku w wybranych miejscach: Jagoda Kawiarnia&lodziarnia, Bułka z Masłem