Pasieka Pana Jarosława

– Zaczęło się od tego, że teść miał pasiekę, szwagier również i ja też chciałem spróbować. No i się w to wciągnąłem. Swoją pasiekę prowadzę długo, nawet dokładnie nie pamiętam, ale od ponad 25, może 27 lat – mówi Jarosław Jarmoc, pszczelarz z Hajnówki.

Pan Jarosław jest samoukiem. Wiedzę o pszczołach zdobywał podpatrując innych pszczelarzy, czytając czasopisma i książki o pszczelarzeniu.

 – Oglądałem również filmy o tematyce pszczelarskiej i podpatrywałem, jak pszczołami zajmuje się szwagier – wspomina pan Jarosław. – Teraz to już sam mogę uczyć, bo mam dużą wiedzę w tej kwestii – dodaje z dumą.

Pan Jarosław ma około 20 pszczelich rodzin. Głównie to pszczoły rasy kraińskiej. – Wpływ na wybór krainek ma ich nierojliwość, spokój i miodność – to podstawowe, najważniejsze ich cechy – wyjaśnia.  

 Pytany o straty pszczelich rodzin po zimie, przekonuje: – Jeśli dobrze się zadba o pszczoły, to nie powinno być strat. Czasami to się zdarza, ale to najwyżej jest 1-2 procent. Wiele zależy od pszczelarza – jeśli chce, to utrzyma stałą liczbę rodzin przekonuje.

Miód, kit pszczeli i wosk to produkty z pasieki pana Jarmoca. Miody od pana Jarosława to wielokwiaty. – Jest w nich to, co pszczółki naniosą – śmieje się pan Jarosław. – Wiosną jest mniszek, później malina, czasami lipa, spadź może wystąpić.

Produkty te można kupić bezpośrednio w pasiece, czasami żona pana Jarosława sprzedaje je na ryneczku w Hajnówce.